A loaded gun won’t set you free
Lata 90. to dość specyficzna dekada dla celuloidu. Zostało wówczas wykreowane całkowicie odrębne pojęcie filmowego klasyku. Od jedynych w swoim rodzaju obyczajowych dramatów, przez ekranizacje kultowych powieści, początki nowej generacji sci-fi i Opus Magnum Quentina Tarantino, aż do swego rodzaju wizytówki tamtego okresu, kina sensacyjnego, łowić można tytuły, które z odtwarzaczy nie znikną nigdy.
Wśród natłoku pozycji, których status wykreowała raczej popkultura (jak np. saga przygód Stevena Seagala czy ostatnie niezłe produkcje z Nicholasem Cage’em) niż prezentowany poziom, znalazło się kilka perełek, bez których nie sposób funkcjonować w kinematograficznej rzeczywistości. Reżyser Michael Mann dokonał dla niej czegoś niezwykłego, bowiem po 20 latach dryfowania między studiami, udało mu się zrealizować scenariusz Gorączki – filmu, który po raz pierwszy w historii uwiecznił ikoniczny aktorski duet na tej samej klatce. I chociaż Robert De Niro i Al Pacino niemal dwie dekady wcześniej przebywali na planie Ojca Chrzestnego II, nie mieli wówczas okazji zagrać razem w żadnej scenie. Ich obiecane spotkanie jest tu odwlekane niemal do ostatniego momentu, kiedy to rewelacyjny cover New Dawn Fades w wykonaniu Moby’ego zapowiada rozmowę w przydrożnym barze. To jeden z bardziej poruszających momentów filmu, gdy okazuje się, iż naturalnych wrogów – porucznika Vincenta Hannę i gangstera Neila McCauley’a – więcej łączy, niż dzieli. Barykada prawa stawia ich po dwóch przeciwnych stronach, stąd wszystko to, co zrobili do tej pory zdeterminuje ich dalsze losy. Przyznający się do pasma porażek Hanna bez względu na swoją rodzinę nie rezygnuje z pracy w policji, tłumacząc, że nie potrafi robić nic innego. Z kolei gangster, któremu przyświeca zasada, że człowiek nie powinien przywiązywać się do niczego, czego nie mógłby porzucić w ciągu 30 sekund, naginając ją odsłania swój słaby punkt. I chociaż siedzą ze sobą oko w oko przy jednym stoliku, Hanna nie daje się do końca opętać swojej obsesji schwytania McCauley’a, co jest zapowiedzią jednego z doskonalszych pojedynków w dziejach kina.
Starcie mistrzów w swoim fachu przebiega z niemal chirurgiczną precyzją. Kolejne konsekwencje wybryków nietykalnego gangstera są demonstracją jego ogromnych możliwości, uwydatnionych dodatkowo przez kontrast z grą De Niro. Wykreował on bowiem swoją postać na ułożonego, szarmanckiego stratega, któremu obce są gwałtowność czy porywczy gniew. Inaczej stało się w przypadku Vincenta Hanny, obdarzonego przez Ala Pacino wachlarzem skrajnych emocji, dzięki czemu jest najbardziej ludzkim, najbliższym widzowi bohaterem. Z kolei człowieczeństwo gangstera objawia się w jego zasadach fair play, tym absurdalnym zjawisku w obliczu łamania prawa, które historią sięga czasów Don Vita Corleone. Nie sposób się nie domyślić, że to właśnie odejście od jednej z owych reguł postawi nietykalność McCauley’a na szali wraz z triumfem prawa.
Tło dla wyrazistych charakterów głównych postaci stanowi plejada aktorów drugoplanowych. W pomniejszych rolach można zobaczyć między innymi Vala Kilmera, Toma Sizemore’a czy Jona Voighta. Zdjęcia Dantego Spinotti oraz doskonały soundtrack (wspomniany już Moby, Brian Eno, Lisa Gerrard i oryginalna ścieżka Elliota Goldenthala) to jedynie kolejne elementy, które składają się na jedną z najbardziej dopracowanych pozycji kina sensacyjnego czy też kina w ogóle. Michael Mann skonstruował autentyczne postaci, które na ekranie ożywają szczerymi emocjami, naturalnymi reakcjami, mają problemy, które dotykają każdego. Uwydatnione przez konkretne decyzje ludzkie słabostki i sytuacje, w których kreowana przez nich rzeczywistość stawia bohaterów pod ścianą to filar, który czyni z Gorączki obraz trzymający w napięciu nie wartką akcją, a inspirowaną życiem, prawdziwą historią.
Wiele jednostek w skali dzieli przeładowaną akcją strzelankę dla mas i dramat sensacyjny. Heat wspiął się na wyżyny dzięki dbałości o szczegóły w swojej prostocie, wyróżniając się serią doskonale nakręconych scen, połączonych w całość charyzmą dwóch głównych postaci. Niemal trzy godziny kina z najwyższej półki, któremu zarzuca się rozwleczenie fabuły to tak naprawdę wnikliwe studium ludzkiego charakteru, bohaterów postawionych w obliczu konsekwencji wcześniejszych wyborów, ale przede wszystkim film akcji trzymający w napięciu do samego końca, którego finał niezależnie od obranej strony pozostaje zaskoczeniem.
Natalia Jankowska
Gorączka (Heat)
reżyser: Michael Mann
premiera: 15 grudnia 1995 (świat), 13 kwietnia 1996 (Polska)
produkcja: USA
Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.
To jest naprawdę cenna informacja.
Temat pokazany z zupełnie niespodziewanej perspektywy. Warto zobaczyć