Światła wielkiego miasta
Miasto nocą to jedna z najbardziej hipnotycznych, fascynujących i pięknych rzeczy, jakie istnieją. Ulice zaściełane światłem latarni, witryn sklepowych i bilbordów, pełne włóczących się ludzi, czynią z dobrze znanej za dnia przestrzeni zgoła inny świat. Świat, w którym walory estetyczne idą w parze z inteligentną reklamą, nadając ośrodkowi miejskiemu zupełnie nowy charakter.
Gdy w maju 2012 roku otworzono w Warszawie Muzeum Neonów, oczy niemalże wszystkich mieszkańców zwróciły się w tamtym kierunku. Był to początek nie tylko sentymentalnych wycieczek do czasów PRL-u i fascynacji tamtym okresem, ale przede wszystkim nowy start dla dyskusji na temat obecnego zagospodarowania przestrzeni miejskiej polskiej stolicy. Pojawiły się pytania o zasadność istnienia neonów na budynkach w Śródmieściu i innych dzielnicach, głośniej zaczęło być o usuwaniu kolejnych, które trafiały – jakżeby inaczej – do muzeum. Stało się więc ono jedynym schronieniem dla obiektów, które jeszcze niedawno symbolizowały Warszawę, rozświetlając ją swym kolorowym blaskiem, lecz – paradoksalnie – również odkryło je na nowo, uświadamiając warszawiakom cenę, jaką zapłacili za utratę tego charakterystycznego dla miasta elementu.
Ten głos słychać również w tegorocznym dokumencie Erica Bednarskiego pt. Neon, który swoją premierę miał podczas 11. Planete+ Doc Film Festival. W szeregu archiwalnych sekwencji i współczesnych zdjęć Warszawy neony zostały ukazane przede wszystkim jako symbol stolicy, ale odgrywający bardzo wiele ról, nie tylko estetyczną i reklamową, jak dyktuje powszechne przeświadczenie. Reżyser buduje swoją opowieść wielopłaszczyznowo, splatając wypowiedzi bardzo różnych osób z materiałem wideo, dzięki czemu powstaje po części pocztówka z dawnej Warszawy, a po części nieśmiała próba rozpoczęcia dyskusji o dzisiejszej formie reklam. Niestety to drugie wypada bardzo blado, gdyż kilkakrotnie pokazywane bilbordy wokół skrzyżowania ul. Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich nie mówią nic ponad to, co każdy już wie – są szpetną i agresywną formą pozyskiwania klienta. Komentarze bohaterów dokumentu również nie wnoszą do dyskusji nowych elementów, a pointa jest klarowna, choć bez pomysłu – należałoby usunąć te wielkie plakaty i ekrany, ale nikt nie daje konkretnego rozwiązania. Dużo lepiej wypada próba zrekonstruowania atmosfery Warszawy czasów PRL-u, kiedy neony rozświetlały mnóstwo ulic, stając się znakiem szczególnym wielu zakątków, budynków, a wreszcie – całego miasta. Wypowiedzi osób, które ówcześnie odpowiadały za ich umieszczanie w konkretnych miejscach oraz funkcję reklamową, pozwalają zrozumieć, jak ważną częścią życia społecznego były w czasach socjalizmu. Jako cień kapitalistycznego świata konsumpcji dawały poczucie pewnego dostatku, a z drugiej strony były estetycznymi, doskonale przemyślanymi, architektonicznymi dziełami sztuki.
Bodaj najważniejszym, centralnym punktem Neonu są wypowiedzi Ilony Karwińskiej, dyrektorki Muzeum Neonów, która wróciła do Warszawy w 1997 roku, poznając ją na nowo. Ten powrót zaszczepił w niej potrzebę uratowania neonów, które w błyskawicznym tempie zaczęły znikać z mapy stolicy Polski. Jej żywa fascynacja olśniewającymi reliktami przeszłości przerodziła się w potrzebę ożywienia czasów PRL-u, choć nie tych, które są kojarzone z uciskiem socjalistycznego systemu, a przeciwnie – tych pełnych rewii i kawiarnianych spotkań. To dość romantyczne podejście nadaje dokumentowi charakter dzieła zrealizowanego z pasji, bo i Bednarskiemu przyświeca ten sam cel, co Karwińskiej – uratować pamięć o neonach.
Ciepła atmosfera towarzyskich spotkań po latach stopniowo wraca i do współczesnej Warszawy, której często uczęszczane ulice rozświetlają neony popularnych klubokawiarni czy kin. Istnieje też wciąż pomost łączący dzisiejszy portret miasta z tym dawnym, już niemalże zapomnianym. Są nim światła na dawnym domu handlowym Emilia, zagrożone przez kolejne biznesowe inwestycje mające na celu wybudowanie w tym miejscu jeszcze jednego wieżowca. Na usta więc ciśnie się pytanie o bezpieczne miejsce dla kolorowych, świecących napisów oraz o sens stworzenia na siłę ciasnej, niezbyt dobrze przemyślanej minidzielnicy biurowców w okolicy Pałacu Kultury i Nauki oraz Złotych Tarasów. Neon oczywiście nie rozwiązuje tej kwestii, raczej sygnalizuje szereg problemów niż daje na nie gotowe rozwiązania. Nie próbuje też być żadną diagnozą społeczną. Jego siła tkwi w pokazaniu roli dawnych neonów i tym, że ona wcale nie przeminęła. Wystarczy na nowo rozświetlić to wielkie miasto.
Monika Pomijan
Neon
Reżyseria: Eric Bednarski
Premiera: 10 maja 2014
Produkcja: Polska
Treść z archiwalnej wersji strony, stworzona przez autora bloga.
To dopiero nowość! Zobaczcie, może Was też to zaskoczy
Jak dla mnie lektura obowiązkowa, dla każdego, niezależnie od przekonań
Czytanie tego tekstu to jak podróż po nieznanych zakątkach wiedzy.