Wesołych Świąt, kino!
Za tydzień siądziemy przy wigilijnym stole – gdy kolędy zostaną odśpiewane, wigilijne potrawy zjedzone, a prezenty rozdane, zapewne wielu z was, jak co roku, włączy telewizor by znowu pośmiać się z Kevinem. Mam dla was alternatywę. Zamiast nostalgicznego, ale pustego rytuału – film który porusza, wzrusza, bawi i być może zapoczątkuje nową rodzinną tradycję. Najprawdopodobniej nie znajdziecie go w świątecznej ramówce, ale niech was to nie zniechęca! Gdy obejrzycie To wspaniałe życie Franka Capry, sami z żalem westchniecie, że dziś się już takich filmów nie robi!
Wigilijna, śnieżna noc w małym amerykańskim miasteczku Bedford Falls. George Bailey (James Stewart), uczciwy szef małej firmy pożyczkowej, ojciec rodziny, lokalny społecznik mimo woli, a w głębi duszy odkrywca świata i marzyciel, chce popełnić samobójstwo. Misję odwrócenia losu mężczyzny, za którego w modlitwach wstawia się całe miasteczko, dostaje anioł Clarence (Henry Travers) – zaczytany w Tomku Sawyerze anioł drugiej klasy (a więc jeszcze bez skrzydeł), niezdara o inteligencji królika i wierze dziecka. Przed oczyma anioła i widzów jak taśma filmowa przesuwa się życie George’a, zawsze będącego gdzieś pomiędzy aspiracjami a twardą rzeczywistością, pracującego ciężko, ale na marzenia innych.
Już od pierwszych scen czuć, że zrealizowany w 1946 roku film wyprzedza swoją epokę – rozmowę o Baileyu, który chce odrzucić największy boski dar toczą… mrugające galaktyki. Chwilę później anioły pokazują Clarence’owi najważniejsze chwile z życia George’a. Gdy po scenach z George’em-chłopcem nastąpi przeskok czasowy i po raz pierwszy zobaczymy dorosłego Baileya, zdezorientowany Clarence zatrzyma taśmę i nim film z życia ruszy dalej, oglądamy Jamesa Stewarta zatrzymanego w stopklatce. Te i inne nietypowe zabiegi formalne i fabularne – opowiadanie historii poprzez retrospekcje czy alternatywna wizja miasteczka, w którym George nigdy się nie narodził (zabieg z powodzeniem wykorzystany wiele lat później w Powrocie do przyszłości Zemeckisa) – były być może tym, co sprawiło, że film Capry, choć zauważony przez Akademię (5 nominacji do Oscara, w tym dla Najlepszego filmu) przemknął przez amerykańskie kina, podobnie jak pięć lat wcześniej Obywatel Kane Orsona Wellesa, nie osiągając dobrych wyników box-office’u.
To wspaniałe życie Amerykanie odkryli na nowo dopiero trzydzieści lat później – gdy film trafił do domeny publicznej i w swoich świątecznych pasmach zaczęła go puszczać telewizja PBS. W ten sposób obraz Capry rok w rok zaczął zbierać swoją wierną publiczność, aż stał się w końcu, nie przesadzając ani trochę, filmem kultowym. Tak bardzo, że szybko został ponownie obwarowany prawami autorskimi (zanim to nastąpiło, zdążono go okropnie pokolorować; uważajcie na tę wersję!). Co jakiś czas pojawiają się informacje o przymiarkach do remake’u bądź sequela – ostatnio w listopadzie informowało o tym Variety. Podobne informacje za każdym razem spotykają się z ostrą odpowiedzią fanów.
Film Capry wydaje się niepodrabialny, bo wyrasta z amerykańskiego etosu życia i pracy, pogrzebanego przez kontrkulturę końca lat 60. Bohaterowie jego dzieł ucieleśniali amerykański sen – oparty na uczciwości prostych ludzi, poświadczonej wytrwałą pracą dla wspólnego dobra.
Powodem, dla którego George Bailey, zamiast spełniać swoje marzenia i w wyruszyć w świat, zostaje w małym Bedford Falls, jest zachłanny biznesmen Potter (mocno wzorowany na Dickensowskim Scrooge’u z Opowieści wigilijnej i zagrany przez Lionela Barrymore’a, dziadka stryjecznego Drew Barrymore). Gdy ojciec George’a umiera, syn musi, czy tego chce czy nie, przejąć stery rodzinnego biznesu – firma pożyczkowa Baileyów daje bowiem mieszkańcom coś więcej niż pieniądze. Daje zaufanie i szansę na realne polepszenie jakości życia. Z taką irracjonalną, nieopartą na bezwzględnym dążeniu do zysku strategią nie może pogodzić się wpływowy dusigrosz i kapitalista Potter. Bailey, który szczerze nie znosi Pottera, z pasją wyrzuca z siebie słowa Ta banda, o której pan mówi, pracuje tu, żyje i umiera. Nie mogą żyć i umierać w przyzwoitym domu z łazienką? Ojciec uważał, że mogą. Bo byli dla niego ludźmi, ale dla pana, sfrustrowanego starca, są bydłem i zostaje w miasteczku.
Wyjście poza partykularne interesy pozwoli społeczności zjednoczyć się i przetrzymać sterowany przez Pottera bankowy kryzys (niewątpliwe nawiązanie do czasów depresji sprzed Nowego Ładu Roosevelta), a w końcu zwróci się z nawiązką w finałowej scenie filmu. Konflikt między sielską, przyjazną Ameryką spod skromnego szyldu You Are Now In Bedford Falls, a skorumpowaną, neonową Ameryką okropnie bogatych i przeraźliwie biednych skupioną pod monumentalnym neonem Pottersville, jest żywą i barwną osią fabularną filmu.
Jednak film Capry to nie tylko pochwała małych ojczyzn, międzyludzkiej solidarności i ciepła domowego ogniska. To także świetna komedia obyczajowa. Podobnie jak w Ich nocach z 1934 roku, reżyser zręcznie nagina surowy Kodeks Haysa do własnych potrzeb, sypie eleganckimi pikantnymi aluzjami; z gracją, która nie starzeje się ani trochę, co rusz puszcza oko do widza. Od roztańczonych scen studniówkowego konkursu charlestona, który zakończy się niespodziewaną kąpielą w szkolnym basenie, przez nocny spacer George’a z przyszłą żoną Mary (Donna Reed) i żart ze szlafrokiem, po beznamiętne Kocham się z nim bardzo gwałtownie matko rzucone przez Mary podsłuchującej zakochaną parę, niechętnej Baileyowi matronie.
Choć kręcone, zgodnie z tradycją złotego okresu Hollywood, w całości w sztucznych warunkach studia, To wspaniałe życie nie ma w sobie ani grama sztuczności. Zaskakuje delikatnością i małymi detalami, które zauważamy nie od razu. Gdy Bailey zostanie skonfrontowany z koszmarną rzeczywistością Pottersville i zrozumie, jak najmniejsza decyzja ma wielki wpływ na innych, uwięziony w świecie jak z koszmaru zacznie rozpaczliwie wołać swojego anioła stróża. Nagle coś się zmieni. W jednej sekundzie zacznie sypać śnieg – subtelny znak, że George powrócił do swojego świata. Szalejąc z radości, George biegnie przez miasteczko i świątecznie pozdrawia ludzi oraz zwyczajne, ale ukochane miejsca (Wesołych Świąt, sklepie!). W końcu przebiega obok kina, w którym grają świąteczny hit roku 1945 The Bell’s of St. Mary’s i wita je gromkim Wesołych Świąt, kino!. Na tym właśnie polega prawdziwy świąteczny cud – zmieniło się tak niewiele, a jednak zmieniło się wszystko.
Krystian Buczek
To wspaniałe życie
reżyseria: Frank Capra
produkcja: USA
premiera: 20 grudnia 1946
Tekst pozyskany z archiwalnej wersji strony. Napisany przez autora bloga.
Nietuzinkowe podejście do tematu. Sprawdźcie, zapraszam
Your blog post was fantastic, thanks for the great content!
Your content always keeps me coming back for more!
Your blog has helped me become a better version of myself Your words have inspired me to make positive changes in my life
Your writing has a way of making me feel like I’m having a conversation with a close friend It’s so genuine and relatable
Your blog has helped me become a more positive and mindful person I am grateful for the transformative effect your words have had on me
I love how this blog promotes self-love and confidence It’s important to appreciate ourselves and your blog reminds me of that
Your positivity and optimism are contagious It’s evident that you genuinely care about your readers and their well-being
I completely agree with your perspective on this topic It’s refreshing to see someone presenting a balanced and thoughtful viewpoint
Give a round of applause in the comments to show your appreciation!
Your writing is so relatable and down-to-earth It’s like chatting with a good friend over a cup of coffee Keep sharing your wisdom with us
Your positivity and optimism are contagious It’s evident that you genuinely care about your readers and their well-being
Share with us in the comments your favorite blog posts of all time!
Your positive energy and enthusiasm radiate through your writing It’s obvious that you are truly passionate about what you do
Your blog is a ray of sunshine in a sometimes dark and dreary world Thank you for spreading positivity and light
Your blog is a treasure trove of wisdom and positivity I appreciate how you always seem to know just what your readers need to hear
Your blog is a great source of positivity and inspiration in a world filled with negativity Thank you for making a difference
Your posts are so thought-provoking and often leave me pondering long after I have finished reading Keep challenging your readers to think outside the box
Your content always manages to captivate and educate me. Keep up the fantastic work!
Your content always keeps me coming back for more!
Your blog is always a highlight of my day
I appreciate you sharing this blog post. Thanks Again. Cool.
Great information shared.. really enjoyed reading this post thank you author for sharing this post .. appreciated
I like the efforts you have put in this, regards for all the great content.
This was beautiful Admin. Thank you for your reflections.
Great information shared.. really enjoyed reading this post thank you author for sharing this post .. appreciated
I appreciate you sharing this blog post. Thanks Again. Cool.
Your blog post had me hooked from the very beginning!